Autor: Anne Holt, Berit Reiss-Andersen
Tytuł: W jaskini lwa
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Wydawca: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7839-364-1
Liczba stron: 464
Skandynawia kryminałem stoi. Olbrzymia większość czytelników literatury kryminalnej odpowie, cóż za banał pierwszego zdania recenzji. To fakt, ale od czego zacząć recenzję książki autorki, którą można uznać co najmniej za klasyka współczesnej norweskiej powieści kryminalnej. „W jaskini lwa” to kolejna już, czwarta powieść z główną bohaterką Hanne Wilhelmsen. Tym razem jednak pisarka swoja narracyjną uwagę, chyba po raz pierwszy tak bardzo w tej serii kryminałów, sprawiedliwie podzieliła pomiędzy trójkę bliskich sobie bohaterów. Właśnie wspomnianą Hanne i dwóch jej męskich przyjaciół policjanta Billego T. i prokuratora Håkona Sand. Realizację tropów śledczych Tropy śledcze autorka podzieliła niejako między te trzy osoby, choć wydaje się, że nie można zapomnieć też o Tone-Marit, kolejnej bohaterce – policjantce. Zresztą, co charakterystyczne dla Holt, jej prowadzenie narracji w tej powieści jest specyficzne, podobnie jak to często bywa w innych jej tytułach. Przedstawiając poszczególne sceny, oddaje głos albo poszczególnych bohaterom, albo też w sposób obiektywny rysuje obrazy, w których przemawiają tylko słowa i zdarzenia. I tak naprawdę każdy czytelnik, który daje się wciągnąć w choć najmniejsze współodczuwanie czy jeszcze bardziej zaangażowanie emocjonalne w postać literacką, zależnie od własnego odczytania, danej chwili odbiorczej, utożsamiać się może za każdym przypadkiem czytelniczym z innym bohaterem. Porozmawiajcie na ten temat ze znajomymi, którzy czytali ten sam tytuł Anne Holt, myślę, że zdziwicie się mile. To jest pewna wartość jej książek. Dzieje się tak dlatego, że postacie, które kreuje autorka „Śmierci demona” są żywe, realne. Każda z nich ma swoje wady, zalety, ma swoje problemy i radości, każda uwikłana jest w jakieś mniej lub bardziej skomplikowane relacje międzyludzkie. De facto, każda tym samym jest mną, tobą, każdym z nas. Dlatego Anne Holt tak świetnie czyta się tak wielu czytelnikom, tak jest również w przypadku omawianego tytułu „W jaskini lwa”.
Recenzja: Anne Holt “W jaskini lwa”
Ten kryminał jest skandynawski. Anne Holt, choć bywa, że są tacy krytycy, którzy z tym się nie zgadzają, jest typowym autorem skandynawskim, w którym poza mocnymi, dobrymi postaciami, poza ciekawą, dobrze poprowadzoną intrygą, jest zawsze obecna tematyka o zabarwieniu – do wyboru, najczęściej w formie mieszanki – społecznym, obyczajowym, politycznym, kulturowym. Tak bywa u Nesbo, tak bywa u Mankella, tak bywa i u Läckberg. „W jaskini lwa” ta tematyka obejmuje historię zwiększonej liczby zgonów nowonarodzonych dzieci w roku 1965, spowodowanych zanieczyszczonymi szczepionkami dla niemowląt, sprowadzanymi w czasach zimnej wojny i embarga od komunistycznej NRD. To tylko jedno tło, kolejne obejmuje obecność ekstremizmów narodowych i prawicowych i ich wpływu na współczesne życie polityczne i publiczne. W tej powieści znakomicie oba wątki, tak ważne dla prowadzonych śledztw policyjnego i służb wywiadowczych, przenikają się, wplatają w fabułę, komplikując intrygę kryminalną oraz możliwość jej rozwiązania. I każdy czytelnik, który w trakcie lektury tej książki będzie odnosił się do realiów współczesnej Skandynawii, do podobnych tematów innych autorów skandynawskiej literatury kryminalnej, będzie zakończeniem książki zaskoczony. Nie zdradzając wiele, trzeba powiedzieć, że Holt niejako a rebours pokazuje czysto ludzką twarz historii, z pozoru uwikłanej w brudną politykę czy fałszywą moralność.
Wybór ofiary w tej książce jest gruntownie przemyślany. Martwa premier Norwegii to doskonałe wyjście dla kryminału, w którym – jak udowadnia Holt – można poruszyć wszystkie struny życia przed śmiercią wspomnianej Birgitte Volter, jak i po jej śmierci. Charakterystyczne dla autorki „ Ślepej bogini” jest przedstawienie toczącego się śledztwa jako docierania do prawdy obiektywnej jako procesu niezwykle złożonego, dziejącego się nie wbrew prowadzącym to śledztwo, ale wielonurtowo i wieloźródłowo, że wymyślę ostatni z wyrazów. W tej powieści czynności śledcze naprawdę prowadzą najlepsi policjanci, prokuratorzy i agenci, a jednak pisarka wyraźnie pokazuje, że i dziennikarze odgrywają ważną rolę, zwłaszcza gdy uwikłani bywają w prywatne czy polityczne związki i gry. Mam jednak nieodparte wrażenie, że jednym pełnym śledczym, tym, który jest w stanie odpowiedzieć na wszystkie siedem złotych pytań kryminalistyki jest wyłącznie czytelnik, a nie żaden bohater literacki.
„W jaskini lwa” można czytać kilkukrotnie i za każdym razem odczytamy tę książkę jako wypowiedź pisarki w innym temacie ważkim dla każdego człowieka. Lubię ten typ pisarstwa, z pozoru lekki narracyjnie, nienachalny treściowo, a jednocześnie przebogaty w barwy emocji i wartości, z intrygą kryminalną i egzystencjalną, która każe być aktywnym do samego końca, do ostatniej kartki powieści.