Każdy kto zna dokonania pisarskie Jorn Lier Horsta, norweskiego autora, który ma za sobą służbę policjanta pionu kryminalnego, wie jak bardzo równe pod względem literackim są jego powieści kryminalne. Wszystkie tytuły wydawnicze w serii z komisarzem Williamem Wistingiem, w rodzinnej Norwegii, opublikowane w ponad ćwierć milionowym nakładzie, cechuje w pierwszej kolejności wyjątkowa dbałość o realizm opowiadanych historii.
Wydaje się, że tworzenie realistycznych fabuł przychodzi pisarzowi o tyle udanie, o ile własne doświadczenia zawodowe policjanta umiejętnie „przepracuje” w literacką opowieść. Powoduje to, że poszczególne tytuły różnią się w czytelniczym odbiorze. Gdy choćby „Ślepy tor” zachwycał kompletnością zaproponowanej formuły, w której intryga doskonale wpisywała się w fabułę narracyjną, ciesząc nie tylko postacią Wistinga, ale także innych bohaterów, to na przykład „Jaskiniowiec”, pomimo przemyślanej idei i zgrabnej konstrukcji, obnażał niedoskonałości literackiego rzemiosła. Co zresztą jest zrozumiałe, gdy biurko naczelnika wydziału kryminalnego zamieniane jest na warsztat pisarza. Nawet najciekawsze policyjne przeżycia nie dadzą zabłysnąć na stronicach książki bez świadomego podejścia wykorzystującego literackie sztuczki i możliwości. Z czasem jednak, co wcale nie musi być regułą, umiejętności pisarskie rosną i owocują.
Dlatego też „Zła wola”, najnowsza powieść norweskiego autora nie może zaskakiwać. Musi jednak zachwycać, bo jest książką jednocześnie typową i nietypową w dorobku autora „Psów gończych”. To, co tak mocno nowe, wcześniej w takim wydaniu niespotykane, to tempo i napięcie akcji powieściowej. Horst udowadnia, że potrafi zbudować rytm klasycznego, dynamicznego w opowiadaniu thrillera. A przy tym skomponować niebanalną, totalnie wciągającą intrygę. Pisarz nigdy nie miał problemu z wprowadzaniem czytelnika w kreowaną historię kryminalną. Tym razem jednak czyni to w sposób niepowtarzalny i absolutnie znakomity. Z pozoru prosta i przewidywalna czynność wizji lokalnej z udziałem podwójnego zabójcy Tomas Kerra, dopracowana w szczegółach, by zachować wszelkie środki ostrożności i nie złamać w żaden sposób zasad bezpieczeństwa, zamienia się w dramatyczny wyścig. W sekundę – jak w zapowiedzi okładkowej trafnie zauważa wydawca – staje się coś niewytłumaczalnego. Kerrowi udaje się zbiec, a w wyniku jego głośnej i dosłownie wybuchowej ucieczki rannych zostaje wielu policjantów. Jak do tego doszło, kto mógł w tym pomóc, pomimo tak dopracowanej czynności procesowej? Policja od dawna podejrzewała, że Kerr miał wspólnika w zbrodni. „Tego drugiego”, jak zostaje nazwany przez śledczych i prasę.
W tym miejscu rozpoczyna się fascynująca rozgrywka. Niecodzienna i niepowtarzalna, a nawet bezprecedensowa w całej serii powieściowej z Wistingiem. Autor „Poza sezonem” w najnowszej książce fabularną akcję buduje na przysłowiowej pięciolinii. Wybierając przy tym szaleńcze tempo wydarzeń, w których decydujące rolę odgrywają zbrodnicze intencje Kerra i „tego drugiego” w zderzeniu z stuprocentowym śledczym zaangażowaniem Wistinga i ciągłą dziennikarską ciekawością jego córki Line. A na dokładkę piątym elementem układanki jest zawodowa formacja komisarza Wistinga, z całym swoim bagażem pozytywnych postaci, ale i ciężarem biura spraw wewnętrznych. Ta ostatnia grupa wewnątrzpolicyjna rzadko jawi się dla innych policjantów jako zespół pomocny i przyjazny funkcjonariuszom. Jeśli jeszcze ma w sobie ludzi zawistnych, niedojrzałych emocjonalnie, to jej obecność nie wróży nic pozytywnego. W tej całej kotłowaninie włączonych w szeroko zakrojone śledztwo Horst prowadzi pewną ręką i zgrabnym językiem udaną historię literacką.
„Zła wola” potwierdza wysoką kondycję pisarstwa Jorn Lier Horsta. Z każdą kolejną powieścią norweski autor udowadnia, że skandynawski kraj kryminałem stoi. Nesbo i Horst to bezapelacyjnie czołówka światowej literatury kryminalnej. Stworzyli oni charakterystycznych, mocnych bohaterów, z przekonującymi i emocjonalnymi biografiami, za którymi ukrywają się skrzące życiem emocje i wartości. Każdorazowo budują nieprzeciętne fabuły z niebanalnymi zagadkami kryminalnymi. Są czuli na społeczne reakcje. Nesbo przy tym okazuje się mistrzem napięć psychologicznych w relacjach międzyludzkich, zaś Horst to kreator arcyrealistycznych opowieści, w których kryminalna intryga splata się nieprzerwanie z czysto ludzkimi historiami – zawsze prawdziwymi, niezależnie czy są małe czy duże w swojej wymowie.
„Zła wola” to lektura jak nigdy dotąd przyjemna i dynamicznie barwna. To powieść kumulująca w sobie wszystko co najlepsze u norweskiego autora. Jedna z obowiązkowych lektur 2020 roku!
Przeczytane dzięki wydawnictwu Smak Słowa
recenzja: Jorn Lier Horst “Zła wola”
[…] Nie można też zapominać o głównym bohaterze serii pisarskiej, komisarzu Williamie Wistingu. Rewelacyjna postać, jakże żywa, prawdziwa i stała przynajmniej w obszarze uznawanych […]