Autor: Tomasz Konatkowski
Tytuł: Pięć czaszek
Wydawca: Wydawnictwo W.A.B.
Rok wydania: 2017
ISBN: 978-83-280-2674-2
Liczba stron: 512
…
Tomasz Konatkowski jest moim zdaniem jednym z najbardziej niedocenionych autorów powieści kryminalnych w Polsce. Debiutował „Przystanek śmierć” w roku 2007, w której to książce powołał do życia komisarza Adama Nowaka, prowadzącego śledztwa w Warszawie. „Wilcza wyspa” kontynuowała przygody nieco zwykłego, ale też trochę ekscentrycznego gliniarza stołecznej komendy. Powieść „Nie ma takiego miasta” była trzecim tomem jego przygód, na kolejny czwarty tom zatytułowany „Bazyliszek”, dość udany (dzięki czemu książka była nominowana do nagrody Kryminalnej Piły) czytelnicy musieli czekać kolejne pięć lat. Szybciej doczekaliśmy się w roku 2017 kolejnego tytułu „Pięć czaszek”.
Jest to powieść kryminalna, która powinna zadowolić każdego miłośnika ciężkich, niecodziennych emocji. Zaczyna się mocno, rzekłbym nawet, bardzo mocno. Oto w miejscu, w którym zwłoki nie stanowią tabu, na warszawskich Powązkach zostaje ujawniony podczas akcji gaśniczej wóz dostawczy, a w środku pięć bezgłowych trupów. Zwęglone, mocno zdeformowane, stają się od samego początku nie lada wyzwaniem dla kryminalnych. W swoim dwudziestodwuletnim doświadczeniu warszawski gliniarz, nadkomisarz Nowak, nigdy dotąd nie spotkał się z tak trudną i zagmatwaną sprawą. Przyznać trzeba, że Konatkowski postacią Nowaka ciągle zaskakuje. Mnie najbardziej jakże wyjątkowym realizmem. Dbając przy tym o literackość postaci, bardzo trafnie i realistycznie buduje sylwetkę współczesnego policjanta i jego śledztwa. Prowadzone jest ono na kartach książki linearnie i analogicznie do procesu kolejnych ustaleń, co buduje w czytelniku bardzo przekonujące wrażenie własnego i prawdziwego śledztwa. Autor „Bazyliszka” zdradza przy tym wielką znajomość tematu, po raz kolejny udowadniając, że do pisania powieści kryminalnej podchodzi jak najbardziej serio. Nie tylko, że musi mieć cennym konsultantów, ale i umiejętnie czyta między wierszami ich opowieści czy konsultacyjne wypowiedzi. Jak mało który krajowy pisarz, czuje w pełni smak policyjnego śledztwa i w udany, a przy tym umiejętnie zawiązany, węzeł intryg wplata co rusz wątki i elementy układanki.
Początkowa zbrodnia dosłownie mrozi. Zwłoki w ilości pięciu, na dodatek bez głów, to nie jest coś codziennego, nawet dla literackiej czy filmowej wizji kryminalnej. Początkowa scena ustawia ważny aspekt powieści, który obraca się wokół niecodziennego i zbrodniczego zamysłu szalonej postaci. Przez długi czas nie wiemy tak naprawdę kim jest i co napędza jego ordynarne czyny. Więcej nie zdradzę, choć wspomniany pomysł na zawiązanie intrygi oceniam wysoko za jeszcze jeden element powieściowej narracji „Pięciu czaszek”. Mam na myśli kwestię identyfikacji zwłok, która każdorazowo realizowana jest w oparciu o inne informacje i osiągnięcia kryminalistyki. Wyczuwa się przy tym olbrzymią znajomość tematu, co potwierdza profesjonalne podejście Konatkowskiego do pisania. Autor jest znany ze swojej rzetelności i przygotowania, wymagającego pełnego rozpoznania tematu.
„Pięć czaszek” to książka, która dzięki temu wciąga na całego i nie pozwala oddalić się ani na chwilę od głównego nurtu poszukiwań. Czytelnik, podobnie jak powieściowy gliniarz, stara się nieustannie łączyć fakty i snuć domysły wiążąc je z motywami i śladami. Konatkowski dokłada cegiełka po cegiełce ustalenia i wnioski, nie zdradzając przy tym tego, co zaskoczy i da się zweryfikować w zakończeniu powieści. Po raz też kolejny – jak mało kto – rysuje przed nami Warszawę jako żywą tkankę społeczności barwnej, niecodziennej i posiadającej wiele twarzy. Przestrzeń miejska jawi się niczym plątanina wątków i historii, w których ludzkie losy splatają się w sposób nie zawsze zaskakujący, ale i też rzadko prosty i zrozumiały. To obraz stolicy mroczny, zimny, miejscami obcy, z klimatem, od którego trudno się jednak uwolnić i nie poddać.
Nie inaczej jest z głównym bohaterem, nadkomisarzem Nowakiem. Jakże ludzki, codzienny, z normalnymi problemami rodzinnymi. Nadziejami i lękami, radościami dnia codziennego i troskami na przyszłość. To ludzka, zwykła twarz policjanta. A policjant to nieprzeciętny, wnikliwy, analityczny, gdzieś tam w tle ukrywający swoisty szósty zmysł śledczy. Warty poznania, podobnie jak lektury warta jest recenzowana powieść.
Recenzja: Tomasz Konatkowski „Pięć czaszek, Recenzja: Tomasz Konatkowski Pięć czaszek
Przeczytane dzięki Wydawnictwu W.A.B.
Autora można lubić lub nie, jak kazdy ma swój styl, książka wciągająca, posiada swój klimat. Osobiście lubie taki styl kryminału.
Jestem zdziwiona po przeczytaniu książki bo o dziwo podobała mi się. Nie przepadam za tym autorem ale muszę przyznać że to dzieło zrobiło na mnie wrażenie 😉
Interesujący wpis
Kolejna świetna książka Tomasza Konatkowskiego o przygodach komisarza Nowaka. Ciekawa intryga kryminalna, świetne postacie, bardzo dobrze się czyta. Mam nadzieję, że będzie kontynuacja serii z komisarzem Nowakiem.