Autor: Wojciech Chmielarz
Tytuł: Wampir
Wydawca: Wydawnictwo Czarne
Rok wydania: 2015
ISBN: 978-83-8049-178-6
Liczba stron: 324
…
Droga literacka Wojciecha Chmielarza na kryminalnej ścieżce to nieustanna progresja. Już debiutancki „Podpalacz” cieszył czytelników wyjątkowym poziomem napięcia, a „Farma lalek” ujawniała wysoki talent pisarski połączony z dużą wrażliwością etyczną. „Przejęcie” stanowiło już znakomity majstersztyk kryminalnej historii z wyjątkową dozą społecznej troski, dbałości o realizm i efektownej układanki fabularnej. Tym bardziej więc z zainteresowaniem wyczekiwałem nowej powieści, która miała otwierać nowy tzw. gliwicki cykl kryminalny.
I już sam tytuł okazał się zaskoczeniem. „Wampir” we mnie osobiście budził nadzieję na mocną rzecz poświęconą seryjnemu zabójcy. To jednak byłby zbyt prosty pomysł jak na Chmielarza. Autor zaskakuje jednak zupełnie czymś innym – pozorną banalnością przedstawianej przez siebie historii. Tymczasem to nie banalność, lecz zwykłość i codzienność postaci oraz zdarzeń zawiązujących książkową fabułę. Moc fabularnej układanki tkwi właśnie w typowości opowiadanej historii. Jeden z wielu podobnych domów gliwickich, rzekłbym nawet typowo polskich. Rozbita, niekompletna rodzina, młody chłopak, już prawie mężczyzna. Wielkie plany na przyszłość, oczywiście w marzeniach matki, a obok jego mało barwne, codzienne zajęcia spod znaku internetu, znajomych, spotkań towarzyskich i alkoholu. Pozory rodzinnej sielanki, za którą kryją się o wiele głębsze problemy. Na samym końcu jest jednak niespodziewana, zaskakująca i dość dziwna śmierć. Według prokuratury i policji to samobójstwo, ale matka – która przecież jak nikt inny zna syna – nie wierzy w tak desperacki krok Mateusza. I w tym miejscu, za jej przyczyną, pojawia się prywatny detektyw Dawid Wolski. I tutaj kolejne zaskoczenie. Nowa seria i zupełnie nowy bohater, jakże inny od komisarza Mortki. Daleko mu do policyjnego wygi z wyjątkowym zmysłem kryminalnym. Niewiele starszy od samobójcy-ofiary, z przeszłością, w której kryje się poszukiwanie własnej drogi, wbrew woli ojca. To ciekawie skonstruowana postać, dająca radę z własnymi śledczymi działaniami w środowisku młodych ludzi. Dość szybko odkrywa ciemną stronę życia prywatnego współczesnej młodzieży, i to tą najgorszą – spod znaku narkotyków i dopalaczy, seksualnego wyzwolenia, przemocy fizycznej i psychicznej. Cała więc gama zachowań, które są udziałem dzisiejszych nastolatków. Wolski może podobać się wielu czytelnikom dzięki swojej reprezentatywności i zwyczajności. Wolski ma cechy każdego z nas. Z ideałem nie ma nic wspólnego. Pomimo swoich niewątpliwych zdolności i posiadanych umiejętności, popełnia błędy, nierzadko szybciej działa niż myśli. Nie wspominając już o niewyparzonym języku i ostrym jak brzytwa reakcjom, zwłaszcza w momentach krytycznych. Detektyw daje jednak radę, stanowiąc – powtórzę po raz kolejny – atrakcyjną czytelniczo postać.
Zadanie, jakie ma do wykonania powieściowy detektyw, nie jest proste z uwagi na miejsce ukrytych ewentualnych śladów kryminalnych zdarzeń. Świat nastolatków – brudny i zakłamany, odarty z wartości, fałszywy swoim oficjalnym obrazem, gdy ten prawdziwy współgra z niepokojąco smutnym otoczeniem. Śląsk, a dokładnie Gliwice, to kolejny, cichy bohater powieści. Chmielarz jest jego wnikliwym obserwatorem i chyba uczciwym. Dostrzega zmiany nie tylko architektoniczne, zauważa przemiany krajobrazu, nie unika pozytywnych ocen ulicy, a jednocześnie nie jest ślepy na zaułki mroczniejsze i stanowczo mniej sympatyczne, z zatrzymanym czasem, prawie rodem z PRL-u. W tym przypadku autor kreując przestrzeń swojego literackiego dzieła, podobnie jak w poprzednim „Przejęciu”, wyraźnie dowodzi swojej społecznej wrażliwości. Prezentowana jest ona w recenzowanej książce na wielu poziomach. Dotyczy wspomnianego świata nastolatków. Nie tylko żyjącego już Mateusza, ale również jego rówieśników, świadków, a może nawet – jeśli tacy są – współsprawców (niekoniecznie bezpośrednich) śmierci Mateusza. Jeszcze ciekawiej wyglądają te fragmenty powieści, które kwestie społeczne wyrażają przez filtr tematyki obyczajowej. Mam na myśli trudne relacje interpersonalne głównie w obrębie rodziny głównego bohatera detektywa Dawida Wolskiego, choć nie tylko jego świat rodzinnych relacji ukrywa trudną przeszłość, zaburzone kontakty i zubożone emocje.
Nic dziwnego, że z tak szerokim i trudnym balastem społecznych i osobistych uwarunkowań niektórzy bohaterowie powieści popadają w kryminalne kłopoty i życiowe zakręty. W nich też ukrywa się osobowościowy dramat Mateusza, za którym skrywa się inne rozumienie tytułowego wampira. A co doprowadza go do tragicznej śmierci, może samobójstwa, a może z udziałem osób trzecich. Nie zdradzę jak jest z tym samobójstwem i czy to jedyny podejrzany akt opowiadanej historii, mogący zamienić się w przestępczy czyn. Kryminalne wątki pojawiają się zresztą nieustannie. Tym bardziej są ciekawe i wciągają, im silniej realizm nastoletniego świata przeplata się z jego wersją wirtualną, ukrytą w Sieci. Zło przecież, czy realne, fizyczne, czy też wirtualne, ukryte za ekranem komputera lub komórki, jest ciągle takie same. A sam Chmielarz daje nadzieję na kolejną udaną serię kryminalną i nowe mocne wrażenia literackie.
Zamieszczone w Baza recenzji Syndykatu ZwB i przeczytane dzięki Wydawnictwu Czarne
[…] – spotkanie autorskie – Wojciech Chmielarz – poczytny autor współczesnych kryminałów z Warszawy, m. in. „Wilkołak” […]